Dobry kryminał to szwedzki kryminał. Przynajmniej takie wrażenie można odnieść zerkając na półkę kryminalnych nowości – Larsson, Mankell. Tym razem nowością we wspomnianej tematyce zaskoczyła Asa Larson i jej pozycja wyróżniona tytułem Szwedzkiego Kryminału Roku 2012.
„W ofierze Molochowi” to piąta, i prawdopodobnie przedostatnia, część cyklu, którego bohaterką jest Rebeka Martinsson, dotąd wzięta prawniczka w odległego Sztokholmu, która znudzona wielkomiejskim życiem pod wpływem kilku życiowych traum przenosi się na prowincję – do rodzinnej Kiruny – górniczego miasteczka położonego na dalekiej północy Szwecji. To tu stara się poukładać sobie życie, zamieszkując w dawnym domu swojej babci i podejmując pracę w charakterze prokuratorki. I dodajmy, ma tu co robić. Na łamach „W ofierze molochowi” stara się rozwikłać zagadkę brutalnego morderstwa starszej kobiety, samotnie wychowującej porzuconego przez jej córkę wnuka. W wyniku pracowniczych zawirowań urocza prawniczka zostaje odsunięta od śledztwa, jednak, jak to zwykle w tego typu materii bywa, ambicja nie pozwala jej na zażegnanie śledztwa. A ono wydaje się coraz bardziej wciągające i zapuszczające swoje korzenie coraz dalej w historię niewielkiego miasteczka. Tyle fabuła.
Bo choć ma ona niebagatelne wrażenie to nie ona pozwoliła Asie Larsson stać się czołówką szwedzkiego, kryminalnego pióra. Wartkość akcji oraz nieustanne trzymanie w napięciu to cechy nadrzędne tej pozycji. A jeśli dodamy do nich bardzo umiejętne lawirowanie zawiłymi wątkami, mamy przepis na kryminał doskonały. Co z tego, że szwedzki.