Nową powieść Joanny Bator czytać będą w Trójce Ewa Skibińska i Marcin Czarnik. „Ciemno, prawie noc” od 10 grudnia w paśmie przedpołudniowym.

 

Ten rok nie był najlepszy dla polskiej powieści. Od kilku miesięcy niecierpliwie czekałam na nową książkę autorki „Piaskowej Góry”. Kiedy ukazała się jesienią, podekscytowana przystąpiłam do lektury.

 

Są powieści, które niespiesznie wciągają czytającego. Joanna Bator nie pozwala nam jednak na ewentualny odwrót. Kto decyduje się sięgnąć po jej nową książkę musi liczyć się z tym, że jego wyobraźnia zostanie zawłaszczona. I tak się stało. Co więcej, od razu „Ciemno, prawie noc” usłyszałam. Wyobraźnia produkowała coraz to śmielsze pomysły na „udźwiękowienie”.

 

Od początku wiedziałam, że tę powieść powinni czytać aktorzy z … Dolnego Śląska. Decyzja była szybka: z Wrocławia, z Teatru Polskiego. Zdawałam sobie sprawę z trudności techniczno-organizacyjnych, ale … zaryzykowaliśmy. Nasze zaproszenie przyjęli Ewa Skibińska i Marcin Czarnik . Od razu też wiedziałam, że o muzykę poproszę Jana Suświłłę , młodego kompozytora, który pracuje z Moniką Strzępką i Pawłem Demirskim dla Teatru Polskiego we Wrocławiu i dla Teatru w Wałbrzychu.

 

I tu – dochodzimy do tego, co – z mojego punktu widzenia – najważniejsze, a co stanowi o sile i powabie prozy Joanny Bator: „Piaskowej Góry”, „Chmurdalii” i „Ciemno, prawie noc”… Wałbrzych – to miasto „wsysa”. Może łatwo jest o tego typu egzaltowane określenia, jeśli tam się nie mieszka, ale literacka wersja Wałbrzycha jest bardzo „fotogeniczna”.

 

czytaj więcej na: http://www.polskieradio.pl/