Zemsta Nietoperza Johanessa Straussa przyciągnęła na scenę w Wałbrzychu tłumy ludzi. I słusznie, bo po pierwsze dzieło to znane jest przecież na całym świecie, a po drugie operetka w naszym mieście to nowość i sądząc po oklaskach w trakcie, a także owacje na stojąco na koniec, pomysł jak najbardziej trafiony. Z drugiej strony można mieć było obawy, czy hala widowiskowa to odpowiednie miejsce na tego typu przedstawienie, ale brzmiało całkiem dobrze.
Zemsta nietoperza to najbardziej znany utwór teatralny Johanna Straussa. Taki pan jak pan, szampański finał II aktu, kuplety Adeli – najsłynniejsze fragmenty tej operetki są rozpoznawane przez wszystkich. Libretto Zemsty… opowiada o przygodach sympatycznego hulaki Gabriela von Eisensteina, który przed pójściem do więzienia (został skazany na areszt za spoliczkowanie urzędnika skarbowego), zamierza jeszcze udać się na wystawny bal. Nie wie, że zaproszenie na bal to pułapka zastawiona na niego przez przyjaciela, któremu spłatał kiedyś przykry figiel.
Widowisko operetkowe wyreżyserował Tomasz Janczak, a wykonała Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Sudeckiej poda batutą Jerzego Koska, soliści polskich teatrów muzycznych, między innymi: Karina Skrzeszewska, Krzysztof Marciniak, Tomasz Rak, Julia Iwaszkiewicz. Dodatkowo udział wziął Chór Filharmonii Lubelskiej, a także Zespół Pieśni i Tańca „Wałbrzych” oraz szkoła tańca „Cordex”.
Michał Mazur