Stella Benson – bohaterka nowej powieści Rachel Cush to typowa kobieta na zakręcie. Już nie pierwszej młodości, ale też brak jej doświadczeń, dzięki którym w świadomy sposób podejmowała by decyzje. Skąd taki wniosek? Stella to świeżo upieczona mężatka. Jednak już po kilku dniach ten stan rzeczy przestaje jej się podobać. Małżeństwo ” dusi ją jak kokon” i sprawia, że nabiera ona przekonania, że „już nic jej w życiu nie czeka”. Dlatego też, zamiast przedyskutować problem lub spróbować oswoić się z nową sytuacją, po prostu ucieka. Zostawia swoje londyńskie życie, dobrze płatną posadę i zaszywa się na wsi, w luksusowej willi Maddenów, gdzie podejmuje się opieki nad ich niepełnosprawnym synem.
Jej pobyt w zupełnie nowym środowisku, mierzenie się ze stereotypami i próby odpowiedzi na najbardziej dręczące ją pytania dają wiele ciekawych wniosków. Powieść jest dobrze napisana, słodko – gorzka, w refleksjach i momentami okraszona sporą porcją humoru. Warto zwrócić w tym miejscu uwagę na naukę jazdy samochodem głównej bohaterki. Fragmenty niezwykle cenne dla osoby znajdującej się w podobnej życiowej sytuacji. Co najważniejsze, powieść nie daje jednoznacznej odpowiedzi na postawione na wstępie problemy, nie ma tu nawet jednoznacznego zakończenia, dzięki czemu czytelnik, jak w lustrze, może przyjrzeć się własnym – wewnętrznym zmaganiom.