Kolejny fragment obwodnicy Warszawy powstanie kosztem lepszego połączenia z Czechami. Warte ponad 37,5 miliarda złotych przetargi na budowę dróg ekspresowych rozpoczną się jeszcze w tym roku – przewiduje projekt uchwały, którą zajmuje się Rada Ministrów. Dokument zmienia wcześniejsze plany: na budowę ekspresówek będzie o dwa miliardy złotych więcej, ale nowych odcinków dróg powstanie mniej.
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju chce, żeby jeszcze do końca roku wystartowały przetargi na budowę fragmentów 9 dróg ekspresowych, objętych finansowaniem w ramach Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-2015. Na 680 kilometrów dróg resort planuje przeznaczyć 37,6 miliarda złotych. Będą one realizowane w ramach unijnej perspektywy finansowej 2014-2020, a im szybciej zaczną się inwestycje, tym szybciej można będzie liczyć na refundację z budżetu UE – tłumaczy resort.
Żeby sfinansować kolejny fragment obwodnicy Warszawy, rząd chce zmienić dopiero co aktualizowane zapisy w Programie Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-2015. Jeszcze niedawno Warszawy nie było na liście odcinków objętych programem, a zamiast niej figurowała tam droga ekspresowa Legnica – Lubawka. W sumie ministerstwo chciało rozpocząć przetargi na budowę 717 kilometrów dróg, na które zabezpieczyło 35,7 miliarda złotych. Południowa Obwodnica Warszawy wskoczyła jednak do planu niespełna trzy tygodnie przed referendum nad odwołaniem ze stanowiska prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. – Zostanie dokończona kosztem odsunięcia w czasie budowy dwóch fragmentów trasy S7 – w kierunku Janek i Łomianek – tłumaczył wtedy premier Donald Tusk.
Teraz jednak okazuje się, że dróg ma być jeszcze mniej, bo odłożona została budowa trasy S3 z Legnicy do Lubawki, mimo głosów sprzeciwu samorządowców i mieszkańców regionu. Odcinek miał być gotowy w 2017 roku, dziś to pieśń nieco dalszej przyszłości. Jak tłumaczy ministerstwo infrastruktury i rozwoju, winni są Czesi i restrykcyjne procedury unijne.
Ekspresówka ma być bowiem częścią międzynarodowego korytarza transportowego z Bałtyku nad Adriatyk, na który idą dodatkowe pieniądze z Unii. I choć Polska była gotowa do zbudowania swojego odcinka, to nasi południowi sąsiedzi zapowiedzieli, że nastąpi to nie wcześniej, niż w 2018 roku. A bez podobnych postępów w budowie w obu krajach, unijne pieniądze by przepadły.
Dlatego zamiast 70 kilometrów drogi ekspresowej do Czech, ma powstać niecałe 20 kilometrów Południowej Obwodnicy Warszawy, fragmentu drogi ekspresowej S2. W ministerialnym uzasadnieniu możemy również przeczytać: cały odcinek S2 połączy autostradę A2 z planowaną do realizacji drogą ekspresową S17 oraz dalej na wschód z korytarzem transportowym w kierunku granicy z Białorusią.
To właśnie dlatego rząd chce dołożyć do programu budowy polskich ekspresówek kolejne dwa miliardy złotych. – Podwyżka wynika między innymi z kosztów prowadzenia drogi ekspresowej S2 w terenie mocno zurbanizowanym, a takim jest aglomeracja warszawska – tłumaczy Piotr Ropa, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju.
Koszty budowy obwodnicy są rzeczywiście ogromne: ma ona kosztować więcej, niż odłożona w czasie realizacja drogi Legnica – Lubawka (koszt tej pierwszej to 6,7 miliarda złotych, a trasy do Czech – 4 miliardy złotych).
Ministerstwo zaznacza jednak, że choć droga S3 do Lubawki nie powstanie przed 2017 rokiem, to opóźnienie w jej budowie nie musi być duże. – Decyzja o ogłoszeniu przetargu zależy od rozstrzygnięć strony czeskiej w sprawie budowy drogi po ich stronie. Jednocześnie analiza sytuacji planowana jest w okolicach 2017 roku – wyjaśnia Piotr Ropa z ministerstwa infrastruktury i rozwoju. A rząd uspokaja też, że odcinki trasy S3 na północ od Legnicy będą powstawać zgodnie z harmonogramem.
Jakie inne zmiany w programie budowy ekspresówek przygotował rząd? To kosmetyczne poprawki: o 10 kilometrów wydłużony zostanie fragment trasy S17 Warszawa – Lublin, a o dwa kilometry również odcinek drogi S3 Sulechów – Legnica.
Jak zapowiada rząd, pieniądze na budowę ekspresówek będą pochodziły z Krajowego Funduszu Drogowego i z dotacji Unii Europejskiej. W tej chwili nie wiadomo jednak jeszcze, ile dołoży Wspólnota – informuje rząd i spieszy się, żeby do końca roku zdążyć z rozpoczęciem przetargów dla wszystkich zaplanowanych inwestycji.
Tomasz Sąsiada, Money.pl