„Kruchy lód” – raport ze stanu wojny Anny Wojtachy to rodzaj niecodziennych reportaży. Pisana jakby zza kulis relacja reporterki wojennej. Momentami wstrząsająca, przede wszystkim szczerze opisująca wojenną rzeczywistość i specyfikę tej niebezpiecznej pracy, która każe co dzień ocierać się o śmierć i poszerzać granice własnej wytrzymałości.

 

Kruchy lódZacznijmy od tytułu, sugerującego niebezpieczną, stanowiącą wręcz śmiertelne zagrożenie przestrzeń, która jednocześnie kusi i pociąga do stawiania kolejnych kroków. Podobnie jest z zawodem reportera wojennego. Szalenie niebezpieczna praca w rozmaitych warunkach. Wojtacha opisuje swoje relacje z Gruzji, Afganistanu, Strefy Gazy i Iraku.

 

Codzienna walka o newsa i gotowość narażenia życia dla lepszych zdjęć niż posiada konkurencja. Brak starannie wyreżyserowanego dnia, ciągła pogoń za prawdą, ale też zmagania z żołnierzami i władzami danego państwa, którym zupełnie nie na rękę jest odkrycie owej prawdy.

 

Największą zaletą tej książki jest szczerość. W opisie codzienności, trudów i walki o przeżycie kobiety na wojnie wcale nie mają łatwiej. Nie ma też Momentami szereg zagrożeń zdaje się poszerzać, co zatem sprawia, że z licznych możliwości wybierają właśnie taki a nie inny zawód ? Zdaniem Wojtachy wojna po prostu uzależnia. Kto raz posmakuje adrenaliny z nią związanej, już nigdy nie odpocznie we własnym domu, gnany pragnieniem powtórzenia raz zaznanych doznań.