"Mine of Music: Kopalnia Hip-Hopu" (fot. Krzysztof Kołowicz / starakopalnia.pl)
„Mine of Music: Kopalnia Hip-Hopu” (wszystkie zdjęcia wykonał Krzysztof Kołowicz / starakopalnia.pl)

Znani przede wszystkim z występów w zespole hip-hopowym Paktofonika – Fokus i Rahim wystąpili w sobotę 7 marca podczas koncertu „Mine of Music: Kopalnia Hip-Hopu” w  Starej Kopalni w Wałbrzychu. Cała impreza rozpoczęła się o godzinie 16.30 i choć bilety na nią zostały całkowicie wyprzedane, to miłośnicy hiphopowych brzmień dosyć nieśmiało gromadzili się pod sceną.

Przez 5 godzin co chwilę z Sali Łańcuszkowej Starej Kopalni wydobywały się rymowane słowa i bity wałbrzyskich składów. – Kiedyś w tej kopalni pracowali nasi przodkowie, a teraz jesteśmy w niej my – mówił do publiczności zespół Zapomniana Aleja i rapował: „W kopalni umysłów poprowadzę Cię jak sztygar, górnicy zmysłów, wałbrzyska komitywa!”. I pomimo słabego nagłośnienia, na chwilę można było poczuć atmosferę tego industrialnego miejsca, gdzie odbył się koncert.



Nie da się jednak ukryć, że wszyscy czekali na szczytowy punkt wieczoru – występ Fokusa i Rahima, którzy z DJ Bambusem tworzą grupę Pokahontaz. O godzinie 21.00 sala wypełniła się już po brzegi, a kiedy na scenę wszedł Fokus i Rahim, emocje tłumu sięgnęły zenitu. Ba! Przecież w 2001 r. chłopacy nie za darmo zgarnęli Fryderyka za „Kinematografię”. Pokahontaz zaprezentował na scenie przede wszystkim kawałki ze swej najnowszej płyty „Reversal”, choć było też kilka z „Rekontaktu” i „Receptury”. Ze Starej Kopalni nie wydobyły się niestety takie kawałki jak „Jestem Bogiem”, „Chwile ulotne” czy „Priorytety”. Fokus i Rahim podczas briefingu prasowego przed koncertem podkreślili, że bardzo wydorośleli od tamtych czasów kiedy powstawała „Kinematografia”. Zastanawiają się nawet czasem, jak mogli być wtedy aż tak niedojrzali. „Recptura”, „Rekontakt”, „Reversal” – kto w zespole wykazuje się inwencją twórczą w wymyślaniu nazw albumów? Odpowiedzieli, że wspólnie. Materiał zbierają często podczas wypadów w góry i razem wszystko obmyślają. A na nasze redakcyjne pytanie: jaka jest ich recepta na tak udaną przyjaźń? Rahim zaśmiał się i powiedział, że są jak stare dobre małżeństwo, które godzi się na ciągłe kompromisy… Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dla tego starego dobrego małżeństwa kolację przed koncertem zapewniła jedna z wałbrzyskich pizzerii, a od organizatorów koncertu chłopacy zażyczyli sobie piwo i papierosy.

(DCZ)