Panujący ostatnio na rynku wydawniczym boom na pozycje dotyczące Katarzyny Wielkiej doczekał się interesującego egzemplarza.

 

Oto Katarzyna Wielka przybywa do Rosji, zaś czytelnik śledzi jej losy od zagubionego, niepewnego swego losu dziewczątka, aż po wielką, bezwzględną władczynię. Jak doszło do tej przemiany? W jaki sposób determinacja, cierpienie i skierowane antagonicznie otoczenie kształtowało charakter jednej z największych władczyń w dziejach Rosji. Zarazem kobiety. Zdeterminowanej by swoimi przymiotami charakteru i spokojnym oczekiwaniem na szansę, stać się jedną z najsłynniejszych kobiet w dziejach świata.

 

 

Interesujące w powieści Ewy Stachniak jest także pozycja narratora. Otóż losy Katarzyny śledzimy z punktu widzenia nadwornej służki. Początkowo protegowanej kanclerza, potem carycy Elżbiety. Szkolonej do tego by szpiegować w najbardziej wyrafinowany sposób. Warwara przybywa po śmierci ojca na dwór cesarski. Początkowo córka zwykłego introligatora jest traktowana, co by tu dużo mówić, jak zwykłe popychadło. Jednak z czasem dzięki przebiegłości i umiejętności zaufania właściwym osobom pnie się po szczebelka dworskiej kariery.

 

Losy Warwary oraz Katarzyny są od początku splecione w interesujący sposób, nawzajem się przenikając i zazębiając kolejno opowiadane historie. Aby przetrwać w pałacu. Obie muszą pamiętać o jednym. Tu wszyscy oszukują. Kto o tym na moment zapomni. Szybko wypadnie z gry.