Blondynka w Chinach to rodzaj kalejdoskopu. Zbiór wrażeń autorki, Beaty Pawlikowskiej na temat Chin właśnie. Trochę o zabytkach, trochę o kulturze. Sporo smaków, zapachów i przenikających się, dość enigmatycznych spostrzeżeń. Gdyż to jak zwykle w przypadku tej aktorki książka sensualna, wręcz intuicyjna. Ale nie tylko.

 

 

Po raz pierwszy chyba w dorobku autorki, to także próba polemiki. Polemiki z wizerunkiem Chin w świadomości przeciętnego Europejczyka. Próba przewartościowania stereotypów i schematów jakimi posługujemy się w chwili skojarzenia czegokolwiek z Chinami.
Dużo cytatów. Co znacznie rozszerza kontekst zaserwowany czytelnikowi. I pogłębia całościowy odbiór. Nie zwykle, w tym wypadku, kompleksowy.