Dekalog: Opowieści plemienne w reżyserii Macieja Podstawnego to baśń o współczesnych Polakach. Ostatni blok z betonowej płyty, postawiony na terenie Laponii. W nim garstka ludzki, których pozornie nic nie łączy. Jednak próba znalezienie wspólnego mianownika okazuje się nie być taka trudna. Rozterki, pragnienia, to wszystko łączy współczesnych ludzi niezależnie od szerokości geograficznej i miejsca usytuowania ich betonowego bloku.

Opowieści plemienne to także próba odpowiedzi na pytanie czy antysemityzm, aborcja to tylko tematy zastępcze czy jednak realne problemy, które młodzi ludzie starają się i muszą przewartościować w sobie. Każdy opowiada tu swoją historię, trudną i na swój sposób uniwersalną. Każdy jakoś radzi sobie z sytuacją. Bo w konsekwencji miłość zwycięża. Nawet ta polko –żydowska. Tylko Mazowiecki, współczesny szaman, czarujący rzeczywistość, nie potrafi się w niej odnaleźć. Zaklina czas, przyrodę i żywioły, jednak powrotu do uporządkowanego świata nie będzie. Podobnie jak drugiego expose.

Świetna gra aktorska, bardzo spójna. Doskonała Sara Celler – Jezierska . Jej parodia Krystyny Jandy udzielającej wywiadu na temat kondycji polskiego teatru jest wyjątkowa. Bardzo dobra jest także Karolina Krawiec, zwłaszcza w momencie gdy na kilka minut zostaje sama z widzami . To chwila gdy widownia dosłownie je aktorce z ręki.

Spektakl jest satyrą, zlepkiem scen, które jak współczesność – są chaosem. Zlepkiem cytatów, żonglerką cytatami. Jednak gdy już przestaniemy się śmiać, nieuchronnie pojawia się refleksja.